Font Resizer
Duchowa przyczyna śmiertelnych strzelanin
i innych form przemocy
PORUSZONE W PRZESŁANIU TEMATY:
1. Reakcje na śmiertelne strzelaniny często są obłudne.
2. Przyczyna zabójstw tkwi w panującym w USA systemie społecznym.
3. Pokolenie młodych ludzi nie ma poczucia sensu i celu życia.
4. Swiadomość stwarzająca problem uniemożliwia ludziom również dostrzeżenie jego rozwiązania.
5. Narodowa psychika USA.
6. Amerykański indywidualizm może stać się zamkniętym systemem.
7. USA to kosmiczny eksperyment.
8. Być stróżem brata swego.
9. Postrzeganie świata oparte na realiach życia.
10. Współczesne postrzeganie świata jest dysfunkcjonalne.
11. Wielu młodych ludzi ma poczucie zablokowania.
12. Jedyny sposób, aby zmniejszyć przemoc, to dać ludziom poczucie sensu i celu życia.
13. Uniwersalne, duchowe postrzeganie życia.
14. Jak elita władzy korzysta z sytuacji, gdy ludzie nie mają celu życia.
15. Chrześcijaństwo jako machina kontroli umysłów.
16. Jak elita władzy wykorzystuje naukę.
17. Zarówno chrześcijaństwo, jak i materializm pozbawia ludzi rzeczywistego poczucia celu życia.
18. Elita władzy panuje nad ludźmi tworząc dwa przecieństwa.
19. Czy elita władzy może nas ochronić przed konsekwencjami stworzonymi przez samą siebie?
20. Ludzie nie podejmują odpowiedzialności za własne życie i życie swego narodu.
21. Uniwersalna duchowość nie może być wykorzystana przez elitę władzy.
22. Siły ciemności* stoją zawsze za każdym z ekstremalnych incyndentów.
23. Siły ciemności muszą wykradać ludziom energię* życia, ale ludzie muszą wpierw dokonać jej degeneracji negatywnymi uczuciami.
24. Niedostatki psychologii.
Pytanie Kima: Jezusie*, czy mógłbyś skomentować tragiczną strzelaninę w Virginia Tech? Czym jest to, co naprawdę powoduje taki incydent? Jakie są jego duchowe przyczyny? Byłem bardzo zaskoczony, kiedy przeczytałem, że po tym incydencie napłynęła spora ilość pogróżek ze strony młodych ludzi, grożących powtórkami strzelanin i że zabiją więcej ludzi niż zabójca z Virginia Tech. Wydaje się, że istnieje grupa młodych ludzi w USA, którzy widzą tego rodzaju działania, jako coś, co należy podziwiać, kopiować i „doskonalić”. Czy możesz wyjaśnić, jak to się stało, że nasze społeczeństwo doszło do tego punktu?
Odpowiedź wniebowstąpionego mistrza* Jezusa przekazana przez Kima Michaelsa:
W oczywisty sposób nie pozostaję nieczuły w stosunku do ludzi, którzy zostali bezpośrednio dotknięci tym zdarzeniem, ani też w stosunku do osób, które obawiają się, że oni lub ich dzieci mogą być ofiarami podobnych incydentów w przyszłości. Chcę jednakże jasno powiedzieć, że nie jestem ani zaszokowany, ani zaskoczony tym incydentem, ponieważ widzę wyraźnie to, czego większość ludzi w Ameryce nie chce dostrzec.
Otóż, uważam, że duża część oficjalnych reakcji napływających ze strony mediów i polityków, ale również większości obywateli – jest oczywistym przejawem hipokryzji. Jak wszystkie przejawy obłudy, jest ona oparta na negacji, na niechęci przejęcia odpowiedzialności za dostrzeżenie belki we własnym oku*. Jak zwykle większość ludzi jest dużo bardziej zainteresowana szukaniem winy u innych, niż refleksją nad faktem, że strzelanina ta stanowi tylko jedną z konsekwencji – wprawdzie dramatyczną, ale na pewno nie odosobnioną – wynikających z szerszego problemu, jakim jest wadliwie działający system społeczny, za który częściową odpowiedzialność ponoszą wszyscy Amerykanie.
Niezależnie od zdarzenia, o którym tutaj mówimy, trzeba rozważyć fakt, że w wyniku tego systemowego problemu w całej Ameryce ginie, każdego tygodnia, o wiele więcej niż trzydzieści osób. Dzieje się to za sprawą narkotyków oraz przestępstw związanych z narkotykami, w tym walk gangów, ale także w wyniku wielu rodzajów samobójczych aktów – do których zaliczam również wiele odmian autodestrukcyjnego stylu życia. Incydenty te stały się tak powszechne, że przestały być wstrząsającymi wydarzeniami – powodują one, co najwyżej, lekkie uniesienie brwi i przyciągają coraz mniej uwagi mediów.
Należy stwierdzić brutalny fakt: naród amerykański wyłonił pokolenie młodych ludzi, którzy nie mają celu w życiu, a zatem życie nie ma dla nich wartości – ani życie własne, ani życie innych ludzi – coś, co powinno być normalne i naturalne. Tak więc, rzeczywiste pytanie brzmi: czy Ameryka jako naród jest gotowa rozważyć, dlaczego wydaje z siebie ludzi, którzy nie widzą wyższego celu życia?
Jak wyjaśniam w wielu miejscach w tej witrynie, wszechświat zaprojektowany został jako szkoła dla ludzkich istot. Wszystko, co się wydarza jest doświadczeniem, z którego można się uczyć. Wyjaśniałem również, że ludzie mogą uczyć się na dwa sposoby. Pierwszy z nich polega na otwarciu się na przewodnictwo duchowe*, zaś drugi to szkoła twardych doświadczeń, gdzie ludzie uczą się przez doświadczanie – często bolesne – konsekwencji własnych działań.
To więc to z czym mamy tutaj do czynienia – obiektywnie rzecz biorąc – jest wydarzeniem, w którym naród amerykański otrzymuje do przerobienia lekcję – poprzez bezpośrednie, materialne doświadczenie krańcowych konsekwencji swej niechęci do uczenia z pomocą przewodnictwa duchowego. Jako nauczyciel duchowy* ubolewam nad faktem, że ludzie tak często nie chcą się uczyć, dopóki nie staną w obliczu tego rodzaju konsekwencji. Jednakże szanuję ich wolną wolę* i dlatego jestem chętny pomagać ludziom w nauce, kiedy tego zapragną. Sam zaś pragnę, aby umysły ludzi były otwarte na uczenie się bez potrzeby doświadczania takich ekstremalnych zdarzeń i dlatego na potrzeby tych, którzy są gotowi wyciągnąć nauki z tego wydarzenia, pozwólcie mi przekazać tutaj kilka myśli.
Myśl pierwsza
Po pierwsze, chcę powiedzieć, iż uważam za mało prawdopodobne, by społeczeństwo amerykańskie, jako całość, chciało naprawdę przerobić lekcję i wyciągnąć nauki, którą ludzie muszą wyciągnąć z tego incydentu. Powodem jest to, że lekcja, którą trzeba tu przerobić to konieczność dojścia do wglądu, iż społeczeństwo bez duchowości nieuchronnie zdąża do samozagłady. Jednakże to właśnie dojścia do tego wglądu – z pomocą duchowego przewodnictwa – Ameryka odmawia, a to tworzy okoliczności, które doprowadziły do tego incydentu.
Jak to często bywa, mamy tutaj do czynienia z duchowym błędnym kołem*. Świadomość stwarzająca problem uniemożliwia ludziom również dostrzeżenie jego przyczyny i jego rozwiązania. Ponadto, ta sama świadomość sprawia, że ludzie są skłonni do reagowania na sytuację w sposób, który nie spowoduje zmiany podstawowego równania i tym samym może zwiększyć napięcie, co przygotowuje grunt pod jeszcze bardziej tragiczne zdarzenia w przyszłości. To właśnie ten mechanizm skłonił Amerykę do odmowy wyciągnięcia nauk z wydarzenia z 11 września 2001 roku i stworzył scenerię dla obecnej sytuacji w Iraku. Jak już powiedziałem wcześniej, nie można rozwiązać problemu tkwiąc w tym samym stanie świadomości, który problem stworzył.
Myśl druga
Jak to dobitnie wyjaśnia Saint Germain*, każdy zamknięty system nieuchronnie zmierza do samounicestwienia i [prawo] to działa również w przypadku ludzi. Nawet z pobieżnego studium zaistniałej sytuacji powinno jasno wynikać, że zabójca faktycznie starał się żyć w izolacji, stając się przez to zamkniętym systemem, gdzie za sprawą żywionych iluzji stawał się coraz bardziej zaślepiony, aż do momentu, w którym napięcie stało się tak silne, że sam siebie zniszczył. Jasne jest również, że szereg osób zdawało sobie sprawę z tego, że człowiek ten miał problem. Dlaczego zatem nikt – wliczając w to rodzinę, przyjaciół, innych studentów, nauczycieli i cały system społeczny – nie udzielił mu pomocy, której tak potrzebował?
Fakt ten znajduje częściowe wytłumaczenie w amerykańskiej psychice narodowej, którą wielu postrzega jako amerykański indywidualizm. Jednakże, jak wyjaśnia to w swojej książce Maitreya*, Ameryka jest kosmicznym eksperymentem, mikrokosmosem planetarnego eksperymentu. Podstawową ideą tutaj jest zebranie w jednym miejscu ludzi z wielu różnych kultur, aby mogli wzajemnie poddać próbie swoje iluzje*, swoje mentalne klatki*. Powodem, dla którego sytuację tę można nazwać eksperymentem jest to, że może się ona rozwinąć na dwa różne sposoby:
- Ludzie mogą poszerzyć swe mentalne klatki i zacząć dostrzegać rzeczy poza zewnętrznymi różnicami włączając w to rasę, narodowość i płeć. Mogą rozwinąć prawdziwego ducha wspólnoty, jako istoty ludzkie – lub jeszcze lepiej, jako istoty duchowe* – i przekroczyć różnice, które normalnie ludzi dzielą. W istocie, celem tego eksperymentu jest przełamanie izolacji, która jest cechą większości grup społecznych i zmuszenie ludzi by stali się bardziej otwarci na uniwersalia, które kryją się za pozorami. (Nie sądźcie z pozorów, ale sądźcie sądem prawości (J 7:24 TW)). A ostateczną uniwersalną prawdą jest oczywiście fakt, że wszyscy ludzie są dziećmi tego samego Boga*.
- Ludzie mogą zamknąć swoje umysły i stać się jeszcze bardziej wyizolowani, postrzegając obecność odmiennych osób jako groźbę, która jest im narzucona. W ten sposób nieuchronnie zbaczają w stronę świadomości kainowej*, którą wyraża cytat: „Czyż jestem stróżem brata mego?” (Rodz 4:9 BT). Czy nie jest jasne, że zbyt wiele osób odcięło się od zabójcy i nie widziało siebie jako jego opiekunów? Oczywiście jego azjatyckie pochodzenie odgrywało w tym rolę, ale w Ameryce w dalszym ciągu istnieje tendencja do niebrania odpowiedzialności za innych – a de facto myślenie, że innych trzeba zostawić samym sobie.
Chodzi mi tutaj o to, że w Ameryce istnieje skłonność do myślenia, że indywidualna wolność jest ważniejsza od wszystkiego innego. Jednakże w związku z tym, że żaden człowiek nie jest samotną wyspą, ten sposób myślenia musi ulec zmianie, musi ulec rozszerzeniu. Jeśli nie chcesz być stróżem brata swego, to nie narzekaj, jeśli twój brat – po tym jak stał się zamkniętym systemem, z powodu braku kontaktu z innymi ludźmi – przyjdzie do ciebie z bronią w ręku.
Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że wielu Amerykanów nie dostrzega w pewnych ludziach swoich sióstr i braci, i tym samym nie czuje odpowiedzialności, by się o nich troszczyć. Bezstronne studium historii ukazuje, że społeczeństwo amerykańskie ciągle jest przesycone dyskryminacją. Nie chodzi o to, żeby kogoś obarczać za to winą, ale o to, by wskazać, że napięcie pomiędzy różnymi grupami ludzi jest widomym znakiem elementów dualistycznych*, które powodują, że ludzie dzielą się na nieprzyjazne sobie grupy. To powinno być jasnym znakiem ostrzegawczym istnienia tego zjawiska, na który POWINNO SIE reagować a samo zjawisko przezwyciężać.
Polaryzacja ta może być przezwyciężona tylko poprzez fakt, że krytyczna ilość Amerykanów zacznie dostrzegać [istotę rzeczy] poza zewnętrznymi pozorami – włączając w to rasę – by odnaleźć wspólne elementy łączące wszystkich ludzi. Skąd jednak ma nadejść ta gotowość by patrzeć poza zewnętrzne pozory? Może ona nadejść WYŁĄCZNIE dzięki duchowemu postrzeganiu świata, który rozpoznaje jedno, uniwersalne źródło, z którego pochodzą wszyscy ludzie.
Myśl trzecia
Tutaj chciałbym się skupić na centralnej kwestii omawianego incydentu, mianowicie na tym, że zabójca w sposób oczywisty nie cenił życia – ani swojego ani pozostałych osób, które zabił. Prawdziwe pytanie brzmi zatem: dlaczego współczesne społeczeństwo amerykańskie – i większość zachodnich społeczeństw – wydało z siebie pokolenie młodych ludzi, którzy nie mają szacunku dla życia? Skąd powinien brać się szacunek dla życia?
Otóż, szacunek dla życia może płynąć tylko z jednego źródła, mianowicie z jasnego zrozumienia duchowej rzeczywistości życia. Rzeczywistość ta obejmuje to, co wyjaśniamy poprzez tę witrynę, a co jest bardzo szczegółowo objaśnione w książce Maitreyi. Niech mi będzie wolno podać w punktach bardzo skrócone podsumowanie tego, co jest ważne dla omawianego incydentu:
- Świadome Ty* jest rozszerzeniem, indywidualizacją własnej Istoty Stwórcy*.
- Ideą twej Istoty jest, by wyruszyć [w twą egzystencję] z ograniczoną samoświadomością* i pomnażać twoje talenty, aż staniesz się nieśmiertelną duchową Istotą, a potem pójść dalej, aby osiągnąć tę samą samoświadomość, którą ma twe Źródło.
- Wzrost w samoświadomości daje życiu jasny cel i kierunek. Przydaje on również twemu życiu bezgraniczną wartość.
- Oprócz osobistego wzrastania, stoi przed tobą ponadto większy cel, a mianowicie masz pomóc urzeczywistnić królestwo Boga i Złoty Wiek* na Ziemi, a nawet by wznieść całą kosmiczną sferę*, w której żyjesz i uczynić ją stałą częścią duchowego świata*.
- Wcielałeś się [jako człowiek] wiele razy i w tym życiu zapragnąłeś/ęłaś osiągnąć pewne cele, włączając w to przyswojenie sobie pewnych szczególnych lekcji [życia], spłacenie długu z przeszłych żywotów i wyrażanie swej unikalnej indywidualności.
- Istnieje Boski Plan* dla tego życia – plan, który naszkicowałaś/łeś przed swym wcieleniem. Możesz nawiązać do niego przez poszerzanie twej świadomej uważności i używanie twych intuicyjnych* zdolności.
- W miarę jak będziesz poszerzać swą uważną samoświadomość, zrozumiesz jak funkcjonuje materialny wszechświat*, a mianowicie, że stanowi on rodzaj lustra, które odzwierciedla ci materialne uwarunkowania, a które odpowiadają stanowi twej świadomości. Jeśli uważasz, że życie jest walką, gdzie wszyscy na ciebie polują, wówczas zaistnieją materialne uwarunkowania, które ci to odzwierciedlą.
- Masz wolną wolę i możesz stworzyć wszelkie okoliczności, których pragniesz. Jednak nigdy nie możesz uniknąć doświadczenia okoliczności, które tworzysz.
- Jedyny sposób by zmienić twoje zewnętrzne okoliczności to zacząć od zmiany ich przyczyn, mianowicie stanu twojej świadomości. Musisz zacząć od usunięcia belki z własnego oka, zamiast skupiania się na pyłku w oczach innych ludzi.
- Wszystko w twoim zewnętrznym życiu jest odbiciem tego, co zdarza się w twojej psychice. Masz nieograniczone możliwości dla przemiany twojej psychiki. Jeśli nie zadowalają cię okoliczności twego życia, albo nie lubisz samej/samego siebie, to możesz to zmienić przez poszerzenie swojej świadomej uważności oraz użycie odpowiednich [psychicznych i duchowych] technik
- Kiedy siebie zmienisz, zewnętrzne okoliczności twego życia też się zmienią.
Dysponując takim postrzeganiem świata, twoje życie nigdy nie straci celu i będziesz w posiadaniu najwyższego szacunku wobec życia, jako wyjątkowej okazji do wzrastania i wyrażania twej indywidualności w sposób, który buduje zarówno ciebie jak i pozostałe życie.
Dla kontrastu, oto widzenie świata, w którym wychowana została wielka ilość młodych ludzi:
- Jesteś nikim, jesteś po prostu wysoko rozwiniętym zwierzęciem.
- Nie istnieje żaden cel, czy sens dla twojego życia poza tym, czego doświadczasz w materialnym wszechświecie.
- Twoje życie osobiste nie ma żadnego szczególnego celu i dlatego ty i twoje życie w rzeczywistości nie mają wartości.
- Egzystencja człowieka nie posiada żadnego większego sensu poza przeżyciem bardzo ograniczonej liczby lat, po czym zniknie ona, jak gdyby nigdy nie istniała.
- Przed obecnym wcieleniem nigdy przedtem nie istniałaś/łeś. Jesteś po prostu produktem twoich genów i twojego społeczeństwa; twoich rodziców. Okoliczności, nad którymi nie masz żadnej kontroli, uczyniły ciebie tym, kim jesteś i nie masz na to żadnego wpływu.
- Nie istnieją żadne głębsze zasady, w oparciu o które funkcjonuje materialny wszechświat i na pewno nie ma żadnego związku między twoim stanem świadomości, a zewnętrznymi okolicznościami, których doświadczasz. Jesteś po prostu bezbronną ofiarą uwarunkowań, które są całkowicie poza twoją kontrolą.
- Masz wolną wolę i możesz zrobić, co chcesz. Jeśli nie zostaniesz złapany [za czyny karane przez społeczeństwo], może ci to ujść na sucho, ponieważ nie ma niczego poza tym materialnym życiem. Tak więc, właściwie, możesz zrobić cokolwiek chcesz, bez konieczności doświadczenia konsekwencji twoich działań.
- Nie możesz zmienić twoich zewnętrznych okoliczności przez przemianę siebie. Inni ludzie i społeczeństwo stworzyli cię taką/im, jaką/im jesteś, więc to oni zasługują na naganę.
- Nic w twoim zewnętrznym życiu nie jest odbiciem tego, co zdarza się w twojej psychice. Masz bardzo ograniczone możliwości, by zmienić twą psychikę. Jeśli nie jesteś zadowolona/y z okoliczności twego życia albo nie lubisz siebie, nie próbuj siebie zmienić – znajdź kogoś, by go za to obwinić.
- Utknąłeś/ęłaś w sytuacji, której nie stworzyłaś/eś, więc wszystko, co możesz zrobić, to protestować przeciw ludziom i społeczeństwu, którzy cię do tego zmusili. Jednakże ludzie ci nie troszczą się o ciebie – jesteś do niczego – tak więc zabicie siebie jest jedynym wyjściem, a zabicie innych jest jedynym sposobem, by pozostawić po sobie ślad, który ma szansę przyciągnięcia uwagi ludzi.
Kiedy przyjmujesz pierwsze postrzeganie świata, widzisz, że życie ma nadrzędny sens, a twoje osobiste życie ma cel szczególny – tak jak ma cel istnienie wszystkich innych ludzi. Rozpoznajesz życie jako okazję dla wzrastania i dlatego je cenisz. Zdajesz sobie sprawę, że jesteś nieodwołalnie odpowiedzialny za swoje życie i że możesz go zmienić zmieniając siebie. Dlatego nigdy nie czujesz się zablokowany i nigdy nie czujesz potrzeby gwałtownego wystąpienia przeciw innym. W konsekwencji, nigdy nie czujesz, że przemoc jest twą jedyną możliwością lub, że samobójstwo jest twoim jedynym wyjściem.
Kiedy przyjmujesz drugie widzenie świata – i nie znasz niczego innego – odmawiasz wzięcia za siebie odpowiedzialności. Tak więc niechybnie poczujesz się zablokowany i tylko wtedy, gdy ludzie nie widzą wyjścia – kiedy ich instynkt ucieczki został zneutralizowany – uciekają się oni do przemocy poprzez włączenie instynktu walki.
Wniosek jest więc prosty: jeśli Ameryka chce uniknąć nasilania się tego typu aktów przemocy, to musi znaleźć sposób by dać młodym ludziom – albo powinniśmy raczej powiedzieć: wszystkim ludziom – poczucie celu oraz tego, że istnieje wyjście z ich niekorzystnej sytuacji.
Czy wyjaśniłem to wystarczająco jasno? Po prostu nie ma ŻADNEGO INNEGO SPOSOBU, aby uniknąć przemocy z wyjątkiem tego, by przywrócić szacunek dla wartości życia. A to nie może zaistnieć bez dania ludziom poczucia sensu i celu. Z kolei nie można dokonać tego bez dania im duchowego postrzegania życia. Zauważ, że mówiąc to nie staram się o to, by każdy przystał do jakiejś szczególnej, zewnętrznej religii. Mówię tu o uniwersalnym postrzeganiu świata, który je przewyższa i nie może być zmonopolizowane przez jakikolwiek kościół. Jest nim to uniwersalne postrzeganie, którego – rzeczywiście – nauczałem dwa tysiące lat temu. Jest nim to samo postrzeganie, którego nauczał Budda* i którego nauczali wszyscy prawdziwi nauczyciele duchowi.
Powyższe rodzi oczywiste pytanie – dlaczego takie postrzeganie świata nie jest normą w amerykańskim społeczeństwie – pytanie, na które można odpowiedzieć wyłącznie przez rozważenie, kto odnosi korzyści z aktualnych warunków? Kim jest ten, kto NIE chce, żeby ludzie wzięli odpowiedzialność za samych siebie i zdali sobie sprawę z tego, że zawsze istnieje [lepsze] wyjście, że istnieje alternatywa dla stylu życia, do którego przyjęcia zostali zmuszeni?
No cóż, któż inny może nim być, jeśli nie ludzie, którzy pragną kontrolować ogół ludności i nad nim panować?
Myśl czwarta
Za wszystkim, co wydarza się w społeczeństwie zawsze stoi elita władzy, i nigdy nie zrozumiecie prawdziwie historii bez dostrzeżenia tego, w jaki sposób elita władzy usiłuje kontrolować resztę ludności i nad nią panować. W każdym społeczeństwie istnieje – jak wyjaśniał ostatnio Saint Germain – elita sprawująca władzę i elita do władzy aspirująca. To dominująca elita pozbawiła mnie życia dwa tysiące lat temu. Dlaczego to zrobiła? Ponieważ nauczałem uniwersalnej duchowej ścieżki*, która mogła uniezależnić ludzi od dominującej w moich czasach religii. Ścieżka ta mogła wyprowadzić ludzi poza kontrolę sprawowaną nad nimi przez dominującą elitę, która używała zewnętrznej religii jako głównego środka zniewolenia ludności.
Kiedy zacząłem głosić, że Królestwo Boże* jest w was, elita władzy zdecydowała, że za wszelką cenę musi mnie uciszyć. Chcę przez to powiedzieć, że ostatnim pragnieniem elity władzy jest to, aby ludzie odkryli duchową rzeczywistość, która może uczynić ich samowystarczalnymi i w związku z tym wynieść ich poza jakąkolwiek kontrolę ze strony ziemskiej władzy. I to jest właśnie wyjaśnieniem faktu, dlaczego ludzie cywilizacji Zachodu nie są nauczani uniwersalnej duchowej drogi.
Przez stulecia dominującą elitę tworzyli ludzie, którzy za kulisami kontrolowali Kościół Katolicki. Kontrola ta sprawiła, że Kościół utracił całą duchowość i głosi wizję świata, która jest jaskrawo uproszczona i prawie mechaniczna. Oto dlaczego kościół – przez ponad tysiąc lat – był jedną z najbardziej efektywnych machin dla kontroli ludzkich umysłów na tej planecie. Nikt nie może obiektywnie twierdzić, że kościół w średniowieczu próbował podążać za moim wezwaniem, aby dać ludziom prawdę*, która ich wyzwoli (J 8:32). Przeciwnie, zamiast tego, dał im komplet iluzji, który trzymał ich uwięzionych w bardzo ciasnej mentalnej klatce, oraz bardzo sztywną strukturę społeczną, kontrolowaną przez wąską elitę. Nic dziwnego, że czasy te noszą nazwę mrocznych wieków.
Jak zawsze, dominująca elita została zaślepiona przez własny sposobem myślenia, przez co stała się zamkniętym systemem i jej władza weszła w fazę degeneracji. Z powodu sztywności, z jaką próbowała bronić swoich doktryn, ludzie zaczęli dostrzegać, że doktrynom tym brakuje sensu. To pozwoliło wyłonić się nowemu – o wiele bardziej uniwersalnemu – postrzeganiu świata, promowanemu przez wczesnych uczonych.
Jednakże, gdy tylko nauka zaczęła kwestionować widzenie świata głoszone przez Kościół Katolicki, aspirująca do władzy elita wykorzystała sposobność, by zacząć kontrolować naukę – jako środek do odebrania władzy dominującej wówczas elicie. To spowodowało, że nauka zboczyła ze swojej pierwotnej ścieżki, która miała przynieść uniwersalne postrzeganie świata, wolne od przesądów i niespójnej doktryny Kościoła – lecz zachowujące duchowość.
To uniwersalne postrzeganie świata nie było tym, czego pragnęła aspirująca do władzy elita, ponieważ uniemożliwiłoby jej ono kontynuację zniewalania ludności. Stopniowo przeorientowano więc naukę w naukowy materializm*, gdzie postawiona została ona w opozycji do Kościoła Katolickiego i każdej zorganizowanej religii. Przekonano ludzi do iluzji, że muszą dokonać wyboru pomiędzy jednym z tych dwóch biegunów, a tym samym zręcznie przesłoniono fakt, że istnieje alternatywa, a mianowicie uniwersalne, duchowe postrzeganie świata.
Społeczeństwo Zachodu uwięzło teraz w dualistycznej walce pomiędzy pozbawioną duchowości religią (opartą na dualistycznej iluzji, że może istnieć tylko jeden prawdziwy kościół) oraz pozbawioną wszelkiej duchowości nauką (opartą na równie dualistycznej iluzji, że poza światem materialnym nic nie istnieje).
Można by pomyśleć, że z tych dwóch wariantów postrzeganie świata przez Kościół jest mniejszym złem, ze względu na to, że zawiera w sobie koncept Boga i kary po śmierci*. Jednak gdyby to było prawdą, to dlaczego w Średniowieczu (gdy Kościół Katolicki całkowicie zdominował sposób myślenia ludzi) mogło istnieć tak nikłe poszanowanie życia ludzkiego oraz jak można było podtrzymywać system, w którym reszta ludności była dosłownie własnością szlachty i arystokracji?
Chcę przez to powiedzieć, że oba sposoby postrzegania świata są równie szkodliwe, ze względu na to, że zdjęły z jednostki odpowiedzialność za jej własne życie i zbawienie*. Jedynie, kiedy weźmiesz całkowitą odpowiedzialność za swoje życie w tym świecie, a także za swoje wzniesienie się do wyższego świata, możesz mieć pełen szacunek dla życia i prawdziwie docenić własne życie i życie innych osób. Kościół Katolicki przejął tę odpowiedzialność na siebie oraz na swój martwy obraz mojej osoby i Boga, a tym samym skutecznie wepchnął ludzi w sytuację, w której nie mogą oni nic zrobić dla swego wyzwolenia i pozostają pod całkowitą kontrolą elity władzy.
Naukowy materializm postępuje dzisiaj dokładnie tak samo, choć startuje z drugiej strony, z przeciwległego dualistycznego bieguna. Materializm promuje widzenie świata, które opisałem wcześniej, a w którym nie ma żadnych wyższych zasad ani żadnego wyższego autorytetu. To prowadzi ludzi do myślenia, że wszystko jest do przyjęcia i jeśli tylko coś jest przyjemne – zrób to, jako że nic nie ma znaczenia i życie nie ma żadnej wartości.
Mogłoby się wydawać, że ten liberalny sposób postrzegania świata działa przeciwko celowi elity – a mianowicie zniewoleniu ludności. W rzeczywistości jednak właśnie ów cel mógł w ten sposób zostać osiągnięty. W starym postrzeganiu świata ludzi kontrolował, jako oczywisty autorytet, karzący Bóg wraz z jego reprezentantem na ziemi, Kościołem. Tak długo jak ludzie wierzyli w ten autorytet i w ten sposób widzenia świata, byli zniewoleni. Ograniczało to wyraźnie ludzkie zachowania, ale, do pewnego stopnia, także chroniło ludzi przed tworzeniem nieprzyjemnych konsekwencji. Niemniej jednak wielu osób odczuwało to jako ciężar i ograniczenie swej wolności.
A zatem przyrodzony ludzki pęd do wolności – który jest w rzeczywistości pragnieniem prawdziwej duchowej wolności – został wykorzystany przez aspirującą do władzy elitę dla stworzenia nowego, alternatywnego sposobu postrzegania świata. Jeśli usuniesz ograniczenia narzucone przez zewnętrzny autorytet, ludzie zaczną robić to, co chcą. To nieuchronnie stwarza konsekwencje, gdyż kosmiczne lustro odzwierciedla w materii stan ludzkiego umysłu. I w miarę jak, konsekwencje te stają się coraz bardziej bolesne, aspirująca do władzy elita może przedstawić siebie jako obrońcę ludzkości – obiecując ludziom ochronę przed negatywnymi konsekwencjami ich własnych działań, poprzez stworzenie iluzji, że ludzie nie będą musieli zmieniać swojego postrzegania świata ani stylu życia jeśli tylko zaakceptują tę nową elitę i za nią podążą.
Skrajnym przykładem materialistycznej filozofii był komunizm, który wytwarzał napięcie w stosunkach pomiędzy blokiem komunistycznym, a tak zwanym wolnym światem. Przez dziesięciolecia pozwoliło to elicie władzy utrzymywać społeczeństwo Zachodu w przekonaniu, że to ona chroni je przed komunizmem – a przecież to ta właśnie elita wymyśliła komunizm i jego dualistyczne przeciwieństwo – kapitalizm. To pozwoliło tej elicie władzy prowadzić politykę zagraniczną Ameryki, a jedną z jej konsekwencji było otwarcie narodu na wydarzenia z 11 września 2001 roku, które z kolei stały się pretekstem do ograniczania wolności obywatelskich.
W podobny sposób masakra w Columbine High School i masakra w Virginia Tech są bezpośrednią konsekwencją materialistycznego postrzegania świata. Ale także i one zostały wykorzystane do manipulacji ludźmi, aby dobrowolnie zrzekli się części własnej wolności. W końcu, przecież mamy potrzebę elity władzy, by chroniła nas przed konsekwencjami stworzonymi przez nią samą – nieprawdaż? Bo przecież wystarczy, że zrzekniemy się niektórych swobód, byśmy mogli utrzymać nasz styl życia, do którego tak nawykliśmy – a mianowicie robić wszystko, co jest przyjemne i nie musieć się martwić żadnymi konsekwencjami – i to bez potrzeby brania odpowiedzialności za nasze własne życie i nasze społeczeństwo.
Ta iluzja – ta niekończąca się, ping-pongowa gra pomiędzy dwoma dualistycznymi przeciwieństwami – będzie trwała dopóki ludzie nie zmądrzeją i zdecydują, że pragną czegoś więcej, niż materialnie komfortowego życia, że pragną prawdziwej duchowości, że pragną prawdziwych odpowiedzi na pytania życia, że pragną Żywego Słowa zamiast martwych doktryn i jałowych filozofii. Jednakże, aby tak się stało, ludzie muszą zdecydować, że są gotowi się zmienić, że są gotowi zmienić swoją świadomość, usunąć belkę z własnego oka.
Tak długo, jak długo ludzie będą odmawiać wzięcia pełnej odpowiedzialności za swoje życie i swoje zbawienie, zawsze będzie istniała elita władzy, która będzie nad nimi dominować. Ostatecznie, tak długo jak długo odmawiasz wzięcia pełnej odpowiedzialności za siebie, to właściwie mówisz, że pragniesz, aby ktoś inny podejmował za ciebie decyzje. A – jak to wyjaśnia w swej książce Maitreya – żaden prawdziwy nauczyciel duchowy tego nie zrobi. Jednakże fałszywi nauczyciele zrobią to z przyjemnością, a zrobią to dlatego, że pragną coś od ciebie otrzymać – pragną twej mocy, pragną twego duchowego światła.
Myśl piąta
Co mogłoby być najlepszym, z możliwych do pomyślenia efektów strzelaniny w Virginia Tech? Byłoby nim to, że krytyczna masa Amerykanów zdałaby sobie sprawę z faktu, że takie incydenty są tym, co kosmiczne lustro*odzwierciedla jako rezultat obecnego stylu życia Amerykanów i ich obecnego postrzegania świata. Zatem to postrzeganie świata chybia swego celu i fundamentalna – nie fundamentalistyczna – zmiana jest tu konieczna.
Jeżeli ktoś z was jest gotów, aby poszukać lepszego, wyższego postrzegania świata – postrzegania, które może wyprowadzić was poza dualistyczną walkę – istnieje po temu wiele nauk w tej witrynie i jeszcze więcej będzie dodanych. Jednak dla tych, którzy naprawdę chcą zrozumieć istniejącą podstawową dynamikę na tej planecie i to, w jaki sposób obezwładnić elitę władzy, polecam książkę Maitreyi jako najlepsze, obecnie dostępne, wprowadzenie do tematu.
Strzelanina w Virginii jest po prostu jedną z konsekwencji anty-duchowego* postrzegania świata. Będzie ich więcej – dopóki Amerykanie się nie obudzą i zdadzą sprawę z tego, że istnieje droga środka – ciasna i wąska droga – pomiędzy dwoma dualistycznymi skrajnościami zorganizowanej religii i materialistycznej nauki.
Dlaczego mówię o uniwersalnej duchowości? Ponieważ im więcej jej jest, tym trudniej elicie władzy przychodzi wykorzystywanie jej dla panowania nad ludźmi. Nie przyszedłem po to, aby dać początek zorganizowanym kościołom chrześcijańskim, które dzisiaj istnieją. Przyszedłem, aby zapoczątkować ruch uniwersalnej duchowości, pomyślany dla uwolnienia ludzi od wszelkiej zewnętrznej dominacji poprzez dopomożenie im w odnalezieniu królestwa Boga w ich wnętrzu – czyli osiągnięcia jedynie prawdziwej formy niezależności, a mianowicie duchowej samowystarczalności.
Myśl szósta
W incydencie tak ekstremalnym jak ten, niezbędne jest rozpoznanie, że osoba zidentyfikowana jako strzelająca, nie była rzeczywistą istotą, która popełniła ten czyn. W rzeczywistości stała się ona tak podatna na wpływ anty-duchowego postrzegania świata, że oddała swą istotę do dyspozycji pewnym siłom, które możemy nazwać siłami nie-materialnymi. Siły te są istotami, które przestały przyjmować światło bezpośrednio z rzeczywistości duchowej, od swych wyższych jaźni. Zatem mogą one przetrwać jedynie wykradając światło istotom ludzkim.
Te niematerialne istoty nie są zdolne do absorbowania światła o bardzo wysokiej wibracji, a więc muszą one nakłonić ludzi do jego degenerowania, do obniżania jego wibracji poprzez negatywne uczucia, takie jak lęk i gniew. Chcę przez to powiedzieć, że po incydencie w Wirginii, osoba strzelającego stała się zamkniętym systemem. Stał on się podatny na wpływy ze strony pewnych istot ciemności*, które rozpoczęły rzutowanie w jego umysł i ciało emocjonalne myśli bycia prześladowanym, myśli gniewu i nienawiści i dokładnie dlatego, że odizolował on siebie od sensownych interakcji z innymi ludźmi, stał się stopniowo całkowicie podporządkowany tym siłom.
Jestem świadomy tego, że ludzie, którzy zostali wychowani w materialistycznym postrzeganiu świata – opisanym powyżej – będą skłonni do odrzucania idei istnienia takich sił. Jednak to, czego nie znacie może was rzeczywiście zranić, a ignorowanie tych sił uczyni was podatnymi na nie w jeszcze większym stopniu. W rzeczywistości każde autodestrukcyjne zachowanie – od przejadania się poprzez uzależnienia od narkotyków do aktów przemocy – jest spowodowane przez ludzi oddających swe istoty pod kontrolę tych nie-materialnych sił.
Zatem kiedy osoba strzelającego straciła swoje połączenie z rzeczywistością, jego umysł został przejęty przez te istoty do tego stopnia, że mogły one dosłownie wykorzystać, jak chciały, jego ciało i zewnętrzny umysł. Zatem w rzeczywistości to istota, która go kontrolowała, dokonała tej strzelaniny. Nie mówię przez to, że strzelający nie ponosi żadnej odpowiedzialności, gdyż był on rzeczywiście odpowiedzialny za pozwolenie tym siłom na wkroczenie do swego umysłu i swego pola energetycznego. Po prostu podkreślam fakt, że nie mamy tutaj do czynienia z aktem szaleństwa. Mamy tutaj do czynienia z wysoce wyrachowanym aktem, zaprojektowanym do wygenerowania ogromnej ilości negatywnej energii, którą te nie-materialne siły mogą użyć dla podtrzymania swej egzystencji.
I to jest to, co naprawdę stoi za seryjnymi morderstwami, gwałtami lub innymi brutalnymi przestępstwami. Chorzy psychicznie ludzie na ogół nie krzywdzą innych ludzi, a jedynie siebie samych. Zatem, kiedy widzicie rozmyślne akty powtarzającej się przemocy, wtedy wiecie, że w grę wchodzą nie-materialne siły. Na marginesie trzeba zauważyć, że bardzo trudno przewidzieć takie czyny. Nawet, jeśli strzelec ujawniał pewne znaki ostrzegawcze, to żaden ze współczesnych psychologów lub psychiatrów nie przeszedł stosownego treningu, by móc wziąć pod uwagę obecność i wpływ demonicznych sił.
Zatem jeśli psycholog faktycznie nie dokonał obserwacji osoby strzelającego, od momentu przejęcia jego psychiki przez te siły, nie istnieje żadna naukowa podstawa do orzeczenia, że jest on zagrożeniem dla społeczeństwa. Czy rozumiecie, o czym mówię? Jeśli nauka psychologii nie weźmie pod uwagę istnienia nie-materialnych sił, to w jaki sposób będzie mogła ona przewidzieć, jakie czyny ludzie mogą popełnić, kiedy ich świadomość została przejęta przez te siły? Zaprzeczanie istnienia nie-materialności powoduje nie tylko zablokowanie właściwej diagnozy, ale również uniemożliwia jakiekolwiek realne rozwiązanie tego typu problemów.
Czy można było uniknąć tej sytuacji? Oczywiście, ale nie przy panującym systemie ochrony zdrowia psychicznego. Potrzebne byłoby duchowe postrzeganie świata do wykrycia, że osoba strzelającego stała się otwarta na nie-materialne siły oraz że potrzebny był duchowy plan leczenia, aby pomóc mu pokonać tę podatność. Mogę was zapewnić, że w niezbyt odległej przyszłości takie duchowe postrzeganie świata rzeczywiście stanie się normą w zachodnim społeczeństwie, a zatem podobne incydenty staną się ekstremalnie rzadkie.
-----------------------------------------
1 W masakrze w Virginia Tech – dwie strzelaniny, które miały miejsce 16 kwietnia 2007 roku w Virginia Polytechnic Institute i State University w Blacksburgu, w stanie Wirginia) – zginęły trzydzieści trzy osoby.
W masakrze w Columbine High School, która miała miejsce 20 kwietnia 1999 roku, zginęło piętnaście osób.
Copyright © Kim Michaels
Copyright dla tłumaczenia © Paweł Kontny